top of page
  • Zdjęcie autoraEliza Śliwińska

Pedagogika niedyrektywna jako jeden ze współczesnych nurtów wychowania - recenzja

Zaktualizowano: 1 cze 2018



W publikacji Współczesne teorie i nurty wychowania Bogdan Śliwierski, pedagog i profesor zwyczajny Wydziału Nauk o Wychowaniu na Uniwersytecie Łódzkim oraz Wydziału Nauk Pedagogicznych APS w Warszawie, prezentuje rozciągłość zróżnicowanych podjeść do procesu wychowania. Ta bogata merytorycznie, a przez to i fascynująca lektura nie powinna ujść uwadze specjalistów oddziałujących na proces rozwoju dziecka oraz wszystkich tych, którzy interesują się współczesnymi spojrzeniami na wychowanie.


Spośród wielu wartych uwagi kierunków pedagogicznych, chciałabym zaakcentować nurt pedagogiki niedyrektywnej kojarzonej z nazwiskiem pedagoga i psychoterapeuty Carlsa R. Rogersa, uznanego psychologa humanistycznego, prekursora terapii skoncentrowanej na kliencie. Przedstawiciele pedagogiki niedyrektywnej opierają się na koncepcji #Rogersa, M. #Montessorii, Celestyna #Freineta oraz Owidiusza #Decroly’ego. Odcinają się od tzw. pedagogiki przymusu, uznając iż #wychowanie i uczenie się od siebie dziecka i dorosłego, powinny polegać na dwustronnej niezależności i braku dyrektywnego kierowania, ustępującego na rzecz tworzenia wzajemnego kontaktu.


W różnego rodzaju propozycjach, wręcz receptach (dyrektywach) wychowawczych pojawia się przekonanie, że możliwe jest wyrobienie u dzieci i młodzieży pożądanych przez dorosłych cech osobowościowych. Nic też dziwnego, że na rynku oświatowym dominują podręczniki i poradniki, w których zawarte są najprzeróżniejsze wskazania, normy, formy i metody wychowania innych. Wystarczy, że wychowawcy uświadomią sobie, kim powinien być wychowanek, jakie powinien mieć predyspozycje, by sięgać po odpowiedni zbiór przepisów (recept) i znaleźć w nich optymalne rozwiązanie czy strategię postępowania.
Kłopot pojawia się wówczas, kiedy zaczerpnięte z literatury rady nie gwarantują sukcesu (…). Bierze się to stąd, że jak dotąd nie udało się jeszcze nikomu na świecie wymyślić takiej pedagogicznej książki „kucharskiej”, która swoją uniwersalnością treści i wskazań odpowiadałaby pracy z każdym dzieckiem lub też takiej, która zawierałaby tyle alternatywnych pomysłów, by nadawały się do zastosowania wobec każdego indywiduum.
Proces wychowania broni się przed każdą uniformizacją, zbiorem recept i dyrektyw, zachodząc najczęściej poza czasem i zdarzeniami specjalnie wywołanymi w tym celu.

Oprócz wielu specjalistycznych omówień teoretycznych, autor zawiera również liczne cytaty oraz przykłady praktycznych dialogów, a lekki język sprawia, że treść publikacji jest wyjątkowo przystępna i zrozumiała. Znajdujemy tu następujący dialog matki z córką, obrazujący wady wychowania dyrektywnego [zaczerpnięty z książki Z. Kučera, O Výchově bez receptů, Mona, Praha, 1985, s.23]:


MATKA: - Widzę, że już jesteś zmęczona. Myślę, że powinnaś już iść spać. Kiedy człowiek jest zmęczony, to zaczyna – tak jak Ty w tej chwili – robić mnóstwo głupstw. Szybko! Idź już spać!

CÓRKA: - Mamo! Przecież wcale nie jestem zmęczona, ani trochę nawet nie chce mi się spać. Chętnie bym jeszcze z Tobą posiedziała, porozmawiała. Mamooo… naprawdę nic mi nie jest.

M: - Nie opowiadaj głupstw. Widzę przecież, ze jesteś już senna. Nie denerwuj mnie i rób, co ci mówię! Noo, koniec gadania – natychmiast idź spać!

C: - Ależ Mamoo, dlaczego mówisz, że jestem senna i zmęczona, skoro tak nie jest. Nikomu nie będę przeszkadzać. Pozwól mi jeszcze nie iść spać.

M: - Tego już za dużo. Nie rozumiem, dlaczego zawsze robisz wszystko, by mnie zdenerwować? Ty chyba się cieszysz z tego, że się na Ciebie złoszczę. Widać, że mnie nie kochasz, bo inaczej byś się ze mną nie kłociła i bez gadania zrobiła to, o co Cię proszę! Chcesz, abym pomyślała, że Ci na mnie w ogóle nie zależy, że jest Ci wszystko jedno. Już minęła 21.00, a ja jeszcze muszę powiesić pranie, umyć naczynia i posprzątać w kuchni. Nie mówię już o tym, że chciałabym raz na jakiś czas obejrzeć telewizję lub przeczytać sobie jakąś książkę. A Ty mnie złościsz tym swoim nieposłuszeństwem. Już tracę do Ciebie cierpliwość! Najgorsze jest w tym to, że Ty to robisz specjalnie, myślisz tylko o sobie, by bawić się bez względu na to, czy się to komuś podoba, czy nie.

C: - Ależ Mamoo, ja Ciebie ko…

M: (przerywając) – Milcz proszę! Ja dobrze wiem, co chcesz mi powiedzieć – że mnie kochasz i że nie chcesz, żebym się na Ciebie złościła. Ale ja sama wiem, jak jest naprawdę. Gdyby tak było, jak mówisz, to byś się zachowywała zupełnie inaczej. Wiedziałabyś, że jak Ci coś mówię, to należy mnie słuchać…!

C: - Ależ Mamusiu, ja naprawdę bym chciała słuchać Ciebie we wszystkim i abyś mi uwierzyła, że Cię kocham. Ale…

M: - Już dobrze. Ja przecież lepiej wiem od Ciebie, co jest dla Ciebie dobre i czego chcesz…

W powyższej sytuacji dziecko – zagnane przez swoją autorytarną matkę w ślepą ulicę – musi rozstrzygnąć dość zasadniczy problem: czy wierzyć swoim doznaniom i impulsom, ale za cenę utraty matczynej miłości, czy może wierzyć temu jak ona postrzega jego wewnętrzny świat przeżyć i potrzeb, ale za cenę utraty zaufania do własnych odczuć, myśli i doświadczeń? Pojawia się zatem konieczność wyboru pomiędzy dwiema negatywnymi alternatywami, gdyż ono potrzebuje zarówno samodzielności w doświadczaniu i przeżywaniu świata oraz samego siebie, jak i matczynej miłości. Wyjściem z tego dylematu bez takiego uszczerbku może być pedagogika niedyrektywna, która znana jest częściowo w naszym kraju pod nazwą „wychowanie niekierowane”.



Różnica pomiędzy pedagogiką niedyrektywną a tradycyjnym podejściem do wychowania



Niedyrektywna postawa wychowawcy oznacza przede wszystkim nienarzucanie innej osobie wzorów osobowych czy zachowań do naśladowania, programów, czynności nawet drogą perswazji czy bezpośredniego ich komunikowania. Jeśli dziecko ma się z czymś identyfikować czy coś lub kogoś naśladować, to tylko wówczas, gdy samo dokonuje takich wyborów, przetwarzając owe wzory we własnym doświadczeniu, asymilując je pośrednio z otocznia czy środowiska wychowawczego.


"1. Rezygnacja z oddziaływania na dziecko poprzez wzorce osobowe, autorytety do naśladowania czy identyfikacji (…)

2. Odejście od założonych z góry celów i programów wychowawczych na rzecz bezwarunkowej akceptacji dziecka takim, jakie ono jest;

3. Brak represji i mechanizmów konformizacji zachowań na rzecz samostanowienia, samookreślenia, samokontroli i samooceny zachowań indywidualnych (…)".



Założenia pedagogiki niedyrektywnej



Na niedyrektywną postawę dorosłego wobec dziecka składają się 4 komponenty:


"1. AUTENTYCZNOŚĆ, czyli to, by każdy mógł być sobą, by nie czuł się zmuszany (…),
2.GOTOWOŚĆ czy CZUJNOŚĆ do udzielania dziecku stosownej do jego potrzeb pomocy (…),
3. EMPATIA - jako szczególna wrażliwość na cudze uczucia motywy, postawy, wartości i uświadomienie ich sobie,
4.TWÓRCZOŚĆ – zdolność do zmiany, elastyczności i oryginalności rozwiązywania problemów."


Więcej na ten temat oraz podobne opisy dotyczące innych koncepcji i nurtów wychowania odnajdą Państwo w tej szczególnie wartościowej publikacji Oficyny Wydawniczej "Impuls":




Autorstwo recenzji

Eliza Śliwińska

Psycholog, redaktor naczelna Psychologii Rozwoju Osobistego


Jeśli w Państwa opinii powyższy artykuł może okazać się pomocny dla innych odbiorców, prosimy o udostępnienie. W ten sposób promują Państwo wartościowe treści i zachęcają nas do dalszej pracy.


Dziękujemy za uwagę i zachęcamy do odwiedzania naszej strony.


2538 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page