Krzywdzące stereotypy na temat depresji
- Eliza Śliwińska
- 20 lut 2018
- 5 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 1 cze 2018

Egzemplifikacją krzywdzących stereotypów na temat chorób psychicznych jest postrzeganie depresji jako wyrazu: braku chęci, nadmiernego użalania się nad sobą, niepotrzebnego rozmyślania. Mimo rosnącej liczby kampanii edukacyjnych oraz licznych działań specjalistów w celu popularyzacji wiedzy na temat depresji, wciąż zdarzają się sytuacje niewłaściwego traktowania osób doświadczających zaburzeń nastroju. Wynika to z jednej strony z niedostatecznej wiedzy i wciąż funkcjonujących mitów, które ograniczają możliwość właściwego rozpoznaniu stanu chorobowego przez osobę z objawami choroby oraz ludzi z bliskiego otoczenia, z drugiej strony krzywdzące postawy wobec osób z rozpoznaniem jednostki diagnostycznej mogą mieć źródło w trudnościach z utożsamieniem osoby bliskiej z negatywnym wyobrażeniem osoby chorej psychicznie (problem poruszany w artykule Kampania społeczna jako remedium na problem mitologizacji zaburzeń psychicznych). Ponadto w społecznej mentalności nadal funkcjonują mity upatrujące tak depresję jak i inne zaburzenia jako wyraz wymyślania sobie przez psychologów i psychiatrów rzekomo nieistniejących dawniej chorób. Niedostateczna znajomość obrazu klinicznego depresji skutkuje szeregiem krzywdzących i nasilających cierpienie osób nią dotkniętych. Zdarza się, że osoby mające niewłaściwe wyobrażenia zaburzeń psychicznych i ich objawów oraz sposób leczenia jednocześnie wykazują duży stopień pewności co do prawdziwości własnych sądów. Takie mylne, ale i szkodliwe postrzeganie zaburzeń psychicznych może występować także u osób pozostających z chorującymi w bliskich relacjach. A więc u ludzi, których właściwa lub niewłaściwa reakcja na chorobę może przyczynić się do nasilenia cierpienia lub stanowić źródło wsparcia i pomocną dłoń w poradzeniu sobie z przykrymi objawami.
Szkodliwe komunikaty
Zgodnie z potoczną opinią najlepszą receptą na brak działania jest wzbudzenie zewnętrznej #motywacji poprzez posłużenie się sprawdzoną wskazówką lub udzielnie #porady. Zdarza się więc, iż najbliższe otoczenie osoby cierpiącej podejmuje się udzielania tak rozumianej „pomocy”. Niekiedy próba sprowokowania chorującego do podjęcia aktywności i usunięcia obserwowalnych objawów przybiera postać pseudopokrzepiających stwierdzeń:
weź się w garść,
inni mają gorzej,
weź się za siebie,
weź się do roboty,
przestań udawać, że coś ci dolega,
przestań tyle myśleć to wszystko wróci do normy,
skończ użalać się nad sobą,
które w rzeczywistości nie tylko nie pomagają w poprawie stanu psychicznego osoby cierpiącej, a niekiedy mogą wręcz nasilać przykre doznania i ujemnie oddziaływać na samopoczucie chorującego. Niewypowiedzianym przekazem zawartym w opisanych powyżej sugestiach jest kierowana do osoby cierpiącej informacja, że sama ponosi winę za doświadczane cierpienie. U podstaw opisanych powyżej szkodliwych porad znajduje się nie zawsze uświadomione przekonanie o winie chorującego i mylne przeświadczenia na temat możliwości łatwego wyjścia z trudnego stanu: wystarczy odrobina dobrej woli i chęci. Osoby kierujące tego rodzaju porady są nierzadko przeświadczone, że znają przyczynę obserwowanych objawów pogorszonego stanu zdrowia, a sposób poradzenia sobie z nimi jest niezwykle prosty, tylko z jakiś przyczyn osobie chorującej nie znany lub niechętny. Wystarczy tylko nie skupiać się tak bardzo na sobie, wyjść do ludzi i więcej się uśmiechać – a wszystko odtąd będzie dobrze.
Niestety takie, wynikające z niskiej świadomości podejście do problemu, lokuje odpowiedzialność za stan chorobowy po stronie osoby chorującej. Może więc nasilić
poczucie winy za nieumiejętność wprowadzenia życzliwych sugestii w życie, a także poczucie izolacji wynikające z poczucia niezrozumienia doświadczeń oraz konfrontacji z poczuciem odmienności od osób nierozumiejących trudności: dla innych jest to takie proste, dla mnie ponad siły, tzn. że coś ze mną jest nie tak,nie jestem tacy inni, normalni ludzie.
Niewłaściwa reakcja ze strony najbliższych może wpływać na sposób postrzegania siebie. Liczne porównania np. inni mają gorzej, a ty wszystko masz i jeszcze nie umiesz się z tego cieszyć lub uwagi sugerujące nienormalność w odniesieniu do osoby coś jest z tobą nie tak, jesteś jakiś nienormalny mogą wpływać szkodliwie na #samoocenę #osoby w #depresji oraz prowokować #emocje o znaku ujemnym. W kontakcie z osobą chorującą na zaburzenia nastroju niezwykle ważna jest świadomość, że trudności #chorego wynikają ze stanu, w którym się znajduje, nie zaś z cech osobowości czy braku chęci i woli, a obserwowana nieprawidłowość odnosi się do stanu choroby (z wskazaniem na jego przejściowość) nie zaś do samej osoby i jej właściwości osobowościowych (które wykazują się pewna stałością w toku życia osobniczego). Pamiętajmy, że choroba może się pojawić oraz minąć pod wpływem leczenia, osoba zaś pozostaje cały czas ta sama.
W celu zapobieżenia utożsamiania choroby z osobą proponuję zastąpienie określenia chory terminem chorujący, gdyż z jednej strony termin chorujący wskazuje na związek ze stanem, w mniejszym stopniu stygmatyzując osobę oraz podkreśla niestałość, czasowość, przemijalność stanu chorobowego (chorujący - czyli w trakcie choroby, podczas gdy chory sugeruje stałą właściwość danej jednostki). Innymi proponowanymi przeze mnie terminami są: osoba w stanie choroby lub osoba z doświadczeniem choroby psychicznej. Optymalnym zaś terminem jest uznawane w praktyce klinicznej określenie: osoba z rozpoznaniem depresji, odnoszące się do osób diagnozowanych lub osoba z diagnozą. Znając wpływ języka na sposób myślenia o zjawiskach, problemach i obiektach [więcej na temat znaczenia języka w artykule na postrzeganie osób chorujących w artykule Kampania społeczna jako remedium ...] można założyć, że sposób nazywania stanu chorobowego oraz osoby doświadczającej cierpień natury duchowej jest istotnym elementem przeciwdziałania stygmatyzacji*.
Psychoterapia jako droga do podniesienia jakości życia chorującego
Innym problemem, na który chciałabym zwrócić uwagę przy okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją jest sposób powrotu do zdrowia. Dość często zdarza się, że osoby chorujące korzystają wyłącznie z pomocy farmakologicznej. Nie odnosząc się do problemu potrzeby stosowania leków w procesie powrotu do zdrowia i skuteczności takich oddziaływań oraz ryzyka skutków ubocznych, chciałabym zwrócić uwagę, że farmakoterapia w odniesieniu do większości zaburzeń psychicznych wykazuje się działaniem paliatywnym, zaś jak dowodzi większość naukowych opracowań i podsumowań wyników badań i obserwacji klinicznych, właściwym sposobem leczenia zaburzeń nastroju jest psychoterapia, której pomijanie nadal wykazuje się nazbyt dużą częstością. Zdania specjalistów na temat pomocy pacjentowi z udziałem środków farmakologicznych bywają podzielone, a każde stanowisko ma własne zasadne racje (są korzyści, są słabe strony). Jednakże potrzeba korzystania przez pacjenta z pomocy psychoterapeutycznej nie pozostawia wątpliwości, a pomimo takiej bez sprzeczności, nadal zbyt często bywa bagatelizowana.
Krótka instrukcja nie potęgowania cierpienia osoby dotkniętej depresją
Jeśli masz w swoim otoczeniu osobę z objawami depresji / doświadczającą niediagnozowanych trudności psychicznych
Nie oceniaj osoby przez pryzmat objawów
Nie obwiniaj za stan, w którym się znajduje
Nie sugeruj odpowiedzialności chorującego za doświadczane objawy
Nie krytykuj, nie rób wyrzutów nawet nie chce ci się spróbować
Nie epitetuj osoby cierpiącej jesteś leń
Nie postrzegaj stanu chorobowego jako wyrazu złośliwości, czy złych intencji
Nie bagatelizuj problemu, nie czekaj aż wszystko samo wróci do normy, lecz pomóż w skorzystaniu z pomocy specjalistycznej
Artykuł powstał w ramach współpracy z Kampanią Jestem sobą nie chorobą: odwiedź stronę kampanii z okazji Ogólnopolskiego Dnia Walki z Depresją (23 luty).
Słownik pojęć psychologicznych:
*stygmatyzacja – naznaczenie, zjawisko przypisywania podmiotowi negatywnych etykiet, w związku z dostrzeganym powiązaniem pomiędzy pewnymi przejawami zachowania lub wyglądu danej osoby z przejawami obserwowanymi u osób przynależnych do pewnych negatywnie ocenianych grup, kategorii społecznych. W odniesieniu osób z rozpoznaniem choroby psychicznej, stygmatyzacja polega na postrzeganiu chorego nie jako indywidualnej, niepowtarzalnej osoby, która w biegu życia doświadczyła objawów chorobowych, lecz jako bezosobowej osoby chorej psychicznie: nienormalnej, gorszej, dziwnej, niejako naznaczonej chorobą.
Autorstwo artykułu:
Eliza Śliwińska
psycholog, redaktor naczelna PRO
Jeśli w Państwa opinii powyższy artykuł może okazać się pomocny dla innych odbiorców, prosimy o udostępnienie. W ten sposób promują Państwo wartościowe treści i zachęcają nas do dalszej pracy.
Dziękujemy za uwagę i zachęcamy do odwiedzania naszej strony.
Comments