top of page

Kampania społeczna jako remedium na problem mitologizacji chorób psychicznych

  • Zdjęcie autora: Eliza Śliwińska
    Eliza Śliwińska
  • 19 lut 2018
  • 10 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 1 cze 2018

Pomimo rosnącej popularyzacji wiedzy na temat #zaburzeń #psychicznych, w świadomości społecznej wciąż powszechne są #stereotypowe i nierzadko karykaturalne #przekonania na temat dymensji zdrowia - choroby w sferze psychicznej. Obecnie mitologizacja zaburzeń psychicznych utrwalana jest nie tylko w formie ustnych przekazów. Dzięki postępowi cyfrowemu liczne przekłamania na temat zagadnień psychologii klinicznej są coraz częściej rozpowszechniane w postaci pisemnej, która nierzadko ma większy zakres i wyższą siłę oddziaływania. Internet zapewnia nieograniczoną możliwość dzielenia się doświadczeniami, informacjami, spostrzeżeniami i poglądami, dając szansę na #rozwój #intelektualny w formie dostosowanej do współczesnych #potrzeb (zapewniając oszczędność czasu). Ponieważ w formie elektronicznej dostępna jest znaczna liczba artykułów eksperckich z różnych dziedzin, możemy zapoznać się z rozmaitymi faktami, fachowymi opiniami i wzbogacić swoją wiedzę z wielu dziedzin. Media elektroniczne stwarzają również okazje do łatwej wymiany poglądów umożliwiając spojrzenie na problemy z innej strony, współdzielenie się emocjami.Taką rolę spełnia komunikacja elektroniczna dzięki coraz liczniejszym blogom i forom. Niestety z łatwością przekazywania i odbioru informacji wiążą się także pewne ujemne konsekwencje. Jedną z nich jest popularyzowanie i umacnianie stereotypów oraz licznych przekłamań na temat zaburzeń psychicznych.

Błędna ocena własnych możliwości w zakresie rozpoznawania zaburzeń i niesienia pomocy


Psychologia jest szczególną dziedziną nauki, gdyż jak mało który obszar dotyka tematów związanych z człowiekiem: jego funkcjonowaniem w świecie oraz procesów umysłowych. W związku z tym budzi pokusę postrzegania zagadnień tej jakże zawiłej profesji, jako bliskich i dobrze sobie znanych: „któż może wiedzieć więcej o zachowaniu ludzi, niż osoba mająca tak bogate doświadczenia jak ja"? Zgodnie z tym kierunkiem rozumowania nietrudno dojść do wniosku: „znam się na ludziach najlepiej, gdyż jestem jednym z nich”. Jednakże meandry empirycznej nauki o człowieku są daleko bardziej zawiłe niż na pozór może się wydawać, a zawyżone przeświadczenia o własnych kompetencjach do diagnozy stanu zdrowia innych ludzi oraz znajomości metod wspomagania innych w przezwyciężaniu problemów natury psychicznej, mogą prowadzić do wielu ujemnych konsekwencji. Jedną z nich jest umacnianie stereotypów dotyczących chorób psychicznych poprzez upowszechnianie błędnych informacji oraz potęgowanie cierpienia osób doświadczających objawów chorobowych, niezrozumieniem doświadczanych przez nie psychologicznych trudności, krytycznym ocenianiem i przypisywanie negatywnych cech bądź braku chęci zmiany, a także udzielaniem szkodliwych, często bolesnych porad, np. weź się w garść, przestań się nad sobą użalać! - osobie z objawami depresji; czy skończ z tym lenistwem, zrób w końcu coś pożytecznego! - osobie cierpiącej na paraliżujący lęk przed działaniem; a nawet odważnie, musisz być bardziej pewny siebie! więcej przebojowości! przestań być taki przestraszony! - osobie z objawami lęku uogólnionego.


Brak tolerancji jako skutek stereotypizacji zaburzeń psychicznych


W mentalności wielu z nas wciąż żywe są irracjonalne wizje zaburzeń psychicznych. Nadal popularne są przekonania, zgodnie z którymi osoby z diagnozą różnią od pozostałej części społeczeństwa w stopniu znaczącym, a owe różnice dają się łatwo obserwować na poziomie zachowania. Zerojedynkowe podejście do spraw zdrowia prowadzi do złudnego poczucia, że każdy obserwator jest w stanie niezawodnie ocenić, czy ma do czynienia z osobą funkcjonującą prawidłowo czy też nie. Taki punkt odniesienia związany jest po części z utożsamianiem dysfunkcji psychicznych z jaskrawymi przykładami przejawów pewnych kategorii zaburzeń (np. wytwórcze objawy psychotyczne), po części ze zdobywania wiedzy o chorobach niesomatycznych z barwnych obrazów filmowych, a także w pewnym stopniu z nieświadomości ogromnej różnorodności jednostek diagnostycznych i złożoności obrazów klinicznych. Konsekwencją takich postaw jest wyprowadzanie prostych wniosków logicznych: jeżeli zachowanie obserwowane przeze mnie jednostki nie pokrywa się z moim wyobrażeniem osoby chorującej, oznacza to, że mam do czynienia z człowiekiem zdrowym, zaś przejawiane trudności są niczym innym jak brakiem dobrej woli lub symulacją:

nie chce mu się!,

szuka wymówek...,

wymyśla objawy.


W rezultacie kiedy w moim otoczeniu znajdzie się osoba doświadczająca psychicznego cierpienia, zamiast okazać zrozumienie i udzielić adekwatnego wsparcia, możemy przejawiać skłonność do:


1) obwiniania chorego za doświadczane trudności: sam jest sobie winien, ponieważ nie chciało mu się wziąć się w garść;

2) oceniania osoby przez pryzmat choroby na skutek identyfikowania objawów z cechami osobowościowymi lub brakiem chęci: taki z niego nieudacznik, leń jakich mało;

3) okazywania braku akceptacji osobie cierpiącej psychicznie na skutek postrzegania człowieka (osoby) przez pryzmat zachowania wynikającego z choroby.

Tymczasem, jak podkreślają autorzy kampanii Jestem sobą nie chorobą - objawy chorobowe nie są tym samym co osoba, która przed i po ustąpieniu objawów może zachowywać się zupełnie inaczej niż podczas aktywnej fazy choroby.


Deficyt tolerancji jest poważnym problemem, gdyż pozbawia osoby cierpiące wsparcia społecznego, które jest znaczącym elementem procesu zdrowienia. Przekłamania na temat zaburzeń w psychicznym funkcjonowania człowieka tworzą wokół osób chorujących psychicznie atmosferę niezrozumienia, braku szacunku i nietolerancji, wzmacniając poczucie winy, wstydu w związku z chorobą (niezawinioną!) oraz społecznej izolacji.


Społeczny wizerunek osoby chorej psychicznie


Kolejnym problemem jest społeczne postrzeganie osoby chorującej psychicznie. W zbiorowej mentalności funkcjonują nie zawsze uświadomione rozróżnienia na my (zdrowi) oraz oni (chorzy). Osoby doświadczające trudności natury psychicznej są postrzegane jako niepełnowartościowi członkowie społeczeństwa. Nasze ukryte teorie osobowości * mogące występować dość powszechnie, w wyniku dotychczasowego braku edukacji społecznej, sprawiają, iż nie zdajemy sobie sprawy z własnego ujemnego ustosunkowania się do osób z doświadczeniem choroby psychicznej.

Inną przyczyną negatywnego nastawienia do choroby duszy jest odwieczny lęk przed tym, co obce, niejasne, nietypowe, inne - a więc trudne do oszacowania w kategoriach zagrażający - bezpieczny. Tam, gdzie nie mamy wzbudzonego schematu znany, niegroźny bardziej opłacalną, ewolucyjnie ukształtowaną strategią jest strach motywujący do unikania lub ataku (reakcja walcz lub uciekaj). Tłumaczy to dwa powszechne typy ustosunkowań się wobec osób wyróżniających się, nie pasujących do reszty: unikanie lub agresja, które możemy zaobserwować już w zachowaniach dzieci. Zauważmy, że w środowisku szkolnym dzieci różniące się od grupy (pozytywnie czy negatywnie) doświadczają buillingu** lub #agresji fizycznej, psychicznej, werbalnej.

Jeszcze inną prawidłowością, stawiającą człowieka w nie najlepszym świetle jest chęć zaprezentowania się jako osoba lepsza od innych, pozytywnie wyróżniająca się na tle innych. Taka skłonność dotyczy jednak tylko pewnej kategorii osób: 1) o zaniżonym poczuciu własnej wartości, które dodatkowo 2) próbują przezwyciężyć doświadczane deficyty poprzez społeczne porównania w dół***. Znajdując obiekty, pod jakimś względem nie lepsze od siebie doświadczają iluzorycznego poczucia siły i znaczenia (takie osoby często przejawiają nietolerancje wobec grup lub osób słabiej sytuowanych w społeczeństwie). Ponadto swoiste segregacje na my - zdrowi i oni - chorzy zawierają nieformalne mentalne granice oddzielające osoby cierpiące psychicznie od pozostałej części populacji. W pewnym sensie mogą służyć niediagnozowanym członkom zbiorowości, pomagając w uwolnieniu się od lęku o własną przynależność do negatywnie postrzeganej grupy. Z drugiej strony tworzenie tego rodzaju podziałów paradoksalnie prowadzi do nasilania podobnych obaw.

Czynnikiem umacniającym niewidzialne rozgraniczenia mogą być zjawiska pokrewne do znanej w psychologii społecznej prawidłowości określanej mianem wiary w sprawiedliwy świat*****, czyli tendencji do postrzegania krzywdzących zdarzeń jako zasłużonych przez ofiarę (w tym wypadku osobę z objawami choroby). Przekonanie o sprawiedliwym świecie przywraca spokój ducha, kosztem realizmu poznawczego. Skoro więc ufam, że świat jest sprawiedliwy, widząc osobę z objawami choroby wzbudzającej we mnie lęk, mogę być skłonny/-a twierdzić, że sama sobie jest winna: - bo jest leniwa, - bo nie chce wziąć się w garść, - bo jest z natury zła, gorsza, odmienna, ma gorsze geny, należy do grupy zasługującej na potępienie itp.

Obwiniając osobę cierpiąca jednocześnie unikamy identyfikowania się z nią i zapewniamy sobie złudne poczucie bezpieczeństwa. Postrzegając osoby chorujące jako daleko od nas różne, możemy redukować obawy związane z podejrzeniami o nieprawidłowości we własnym funkcjonowaniu. Chcemy postrzegać siebie jako jednostki zdrowe, silne, moralne i przypisywać sobie wyłącznie pożądane i akceptowane cechy, a także cieszyć się szacunkiem innych ludzi. Utożsamienie się z osobą chorująca psychicznie okrywa cieniem takie pragnienia. Tymczasem uznanie osób z rozpoznaniem choroby psychicznej za diametralnie od nas różnych, może pomóc w zachowaniu pozytywnej samooceny i uwolnić od lęku przed chorobą. Przejawem unikania utożsamienia się z Środkiem do zapewnienia sobie tak rozumianego poczucia bezpieczeństwa może być dehumanizacja osób z rozpoznaniem zaburzeń psychicznych. Konsekwencje takiego stanu rzeczy pociągają za sobą daleko idące skutki dla jednostek przejawiających psychologiczne trudności. Niezrozumienie może prowadzić m. in. do wykluczenia społecznego, co uniemożliwia osobom z doświadczeniem choroby normalne życie w społeczeństwie. Paradoksalnie umacnianie niewidzialnych podziałów okazuje się działać przeciwko nam w razie, gdy sami zaczynamy doświadczać trudności natury psychologicznej. Negatywny obraz osób cierpiących na dolegliwości z zakresie zdrowia psychicznego utrudnia własne utożsamienie się ze stygmatyzowaną grupą, a w konsekwencji zmniejsza gotowość do korzystania z pomocy.


Odgradzanie się od osób chorych psychicznie jest też czynnikiem, który może prowadzić do trudności w rozpoznaniu lub przyznaniu się do obecności zaburzeń u bliskich nam osób. Jesteśmy skłonni twierdzić, że: owszem są choroby, są ludzie leczący się, mający (jak niekiedy mylnie sądzimy) widoczne objawy nienormalności, lecz nie należą do tej grupy osoby, które spotykam na co dzień. Na skutek mitologizacji zaburzeń psychicznych oraz zniekształconych wyobrażeń osoby chorującej trudno jest nam przyjąć, że ludzie których znamy, szanujemy, nierzadko podziwiamy lub nawet kochamy doświadczają trudności natury psychicznej i wymagają naszej wyrozumiałości i wsparcia. Nie rozumiejąc przyczyn zmienionego zachowania osoby z własnego otoczenia, możemy być skłonni do dokonywania wartościujących ocen, okazywania dezaprobaty oraz obwiniania osób chorych za stan, w którym znajdują się nie z własnej woli.


Język jako narzędzie dehumanizacji chorych


Różnorodne badania z zakresu psychologii społecznej dostarczają dowodów na to, że język, którym się posługujemy z jednej strony zawiera w sobie informacje o sposobach postrzegania zjawisk, z drugiej zaś cechuje się znaczą siłą oddziaływania na sposób myślenia. A zatem analizując pismo i mowę ludności określonego obszaru w danym okresie historycznym, możemy poznać stosunek społeczeństwa do pewnych zagadnień. Z kolei sposób posługiwania się językiem oddziałuje na postawy człowieka wobec świata i ludzi. Wyrażenie chory psychicznie jest powszechnie utożsamiane z określeniem: inny (w domyśle gorszy), przy czym określeniem zdecydowanie silniej nacechowanym negatywnie jest nie tyle pierwszy człon chory, ile dopełniający go termin: psychiczny. Przyglądając się bliżej synonimom słowa psychiczny dostrzeżemy, że jest ono utożsamiane z szeregiem pejoratywnych terminów: nienormalny, wariat, psychol, świr itd.; a czasem nawet stosowane zamiennie z licznymi obraźliwymi zwrotami: niespełna rozumu, bezmózgowiec, pomyleniec itp.

Przyczyn takiego stanu rzeczy możemy doszukać się śledząc historię zmieniającego się na przestrzeni lat zbiorowego wyobrażenia osoby chorującej psychicznie. Negatywne postrzeganie i co za tym idzie krzywdzące traktowanie osób z objawami zaburzeń w psychicznym funkcjonowaniu, od czasów najdawniejszych wywoływało lęk. Objawom zaburzeń nierzadko przypisywano znaczenie metafizyczne lub parapsychologiczne, traktując chorobę jako przejaw gniewu boskiego czy też dowód paktu ze złymi mocami (posądzenia chorych o czary). Początkom rozwoju gałęzi medycyny zajmującej się sprawami umysłu towarzyszyła dehumanizacja chorych. Choć wraz z rozwojem wiedzy, stosunek specjalistów do psychicznego cierpienia zmienił się diametralnie, to ujemne nacechowanie wyrażeń określających zaburzenia psychiczne zdążyło w ciągu wieków dość silnie zakorzenić się w języku i w ludzkiej świadomości. Obecnie, na skutek psychoedukacji, świadomy stosunek do problemów natury psychicznej staje się coraz powszechniejszy, jednak informacje zawarte w słowach wciąż zbierają swoje żniwo, przyczyniając się do utrzymywania się stereotypów i uprzedzeń. Diagnoza zaburzenia psychicznego nadal w wielu środowiskach pozostaje etykietą stanowiącą pryzmat do postrzegania i oceniania człowieka, stając się podłożem do stygmatyzacji osób z diagnozą.

Znaczenie kampanii społecznych


Nieodzowną rolę w edukacji społeczeństwa oraz kształtowaniu postaw spełniają kampanie społeczne. Dobrze zorganizowania akcja edukacyjna okazuje się niezastąpionym sposobem zmiany światopoglądu, czy kształtowania właściwych i sprzyjających zdrowiu nawyków. Szczególną rolę odgrywają kampanie psychologiczne przyczyniając się do zwiększania dobrostanu ludzi za sprawą przeciwdziałania krzywdzącym i niesprawiedliwym stereotypom, popularyzowania właściwych i sprzyjających zdrowiu postaw oraz upowszechniania fachowej wiedzy skłaniającej do rozwoju i poprawy jakości życia. Rola akcji promujących wiedzę z zakresu zagadnień związanych z funkcjonowaniem psychicznym jest szczególnie znacząca. Ze względu na stosunkową małoletniość psychologii jako dziedziny nauki, potrzeba zbiorowej edukacji w obszarze zagadnień tejże dyscypliny jest szczególnie znaczna. Niewielki dostęp do fachowych informacji w przeszłości, przyczynił się do zakorzenienia wielu mitów, przekłamań i innych nieprawidłowości w tradycji, wartościach, zasadach i przekonaniach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Skutki niedoboru wiedzy przekładają się na poziom cierpienia osób chorujących. Zatem kampania społeczna jest pośrednim narzędziem niesienia pomocy w podnoszeniu jakości życia cierpiących członków społeczeństwa.


„Jestem sobą nie chorobą”


Działająca jako ruch społeczny non-profit kampania Jestem sobą nie chorobą przeciwdziała stereotypom na temat zdrowia psychicznego, postuluje prawo osoby chorej psychicznie do normalnego życia, sprzeciwia się ocenianiu człowieka przez pryzmat diagnozy psychiatrycznej, proponuje ogólnopolski dialog na temat postrzegania osób chorych, problemów z jakimi borykają się osoby cierpiące na trudności w duchowej sferze funkcjonowania oraz dąży do wprowadzania zmian w celu ulepszenia sposobów leczenia i poprawy sytuacji ludzi chorujących psychicznie. Kampania walczy z mitologizacją zaburzeń psychicznych poprzez upowszechnianie fachowych informacji, a jednym z jej celów jest stworzenia grupy wsparcia dla osób doświadczających trudności psychicznych.

"Zależy nam na tym, bowiem ilość zachorowań ciągle wzrasta. Jeżeli nie zaczniemy mówić o nich głośno, sytuacja osób chorych psychicznie z całą pewnością nie ulegnie poprawie sama z siebie. Pragniemy zachęcić Polaków do dialogu na temat samych chorób psychicznych, ale również do otwartego dyskutowania o sposobach leczenia, stanie służby zdrowia oraz wszelkich nieprawidłowościach. Im więcej będziemy rozmawiać o chorobach psychicznych oraz wszelkich kwestiach, które dotyczą tej tematyki, tym większa szansa na zaprzestanie stygmatyzacji chorych oraz poprawę niezbyt dobrego stanu polskiej psychiatrii".

Działalność kampanii oprócz uświadamiających reklam, plakatów, szkoleń wzbogacona została o planowaną konferencję naukową, do uczestnictwa w której łącznie z organizatorami kampanii serdecznie zapraszam. Zachęcam też do odwiedzenia strony kampanii: http://www.jestemsoba.org.pl oraz profilu społecznościowego kampanii: https://www.facebook.com/Jestem-sobą-nie-chorobą-kampania-społeczna-831219046965607/?fref=ts.



Słowniczek pojęć psychologicznych:


*ukryte teorie osobowości - pojęcie z zakresu #psychologii #społecznej, oznaczające nieuświadomione przejawy #nietolerancji, mogące współwystępować z #jawną #postawą #akceptującą. Obecność #ukrytych #teorii #osobowości może się ujawniać np. gdy #osoba uważająca się za #tolerancyjną, śmieje się do rozpuku z żartów #rasistowskich, #seksistowskich lub, gdy przeciwnik #agresji dopinguje podczas bijatyki. Zauważa się, że ukryte #teorie osobowości pojawiają się u osób, które #dorastały w #środowisku, w którym stykały się z przejawami braku tolerancji u ważnych dorosłych. Jeśli ojciec, matka, bądź inny #autorytet prezentował postawę #nietolerancyjną, dziecko mogło #zinternalizować (uwewnętrznić) negatywną postawę obserwowaną u wzorca osobowego Jednocześnie pragnienie postrzegania siebie jako osoby moralnej (motyw samooceny) może prowadzić do usuwania ze świadomości przekonań, które mogłyby zaszkodzić pozytywnemu obrazowi siebie. Stąd osoba myśląca o sobie, jako o kimś szlachetnym i wyrozumiałym, może w mało dostrzegalny sposób przejawiać postawę odmienną. W odniesieniu do #postaw wobec osób z rozpoznaniem choroby psychicznej, ci z nas, którzy w dzieciństwie stykali się z pejoratywnym odnoszeniem się do #zaburzeń #psychicznych, mogą mieć niejawny negatywny stosunek do osób z doświadczeniem #choroby.

**builling - odmiana #przemocy polegająca na #pomijaniu, #lekceważeniu, #wykluczaniu jednostki #wyróżniającej się od reszty; często występująca w zbiorowościach dziecięcych (szkoła), lecz także spotykana u dorosłych (mobbing w miejscu pracy).


***społeczne porównania w dół - pojęcie z zakresu #psychologii #społecznej, opisujące zjawisko #porównywania się z osobami lub #grupami znajdującymi się pod danym względem w #gorszej #sytuacji


****wiara w sprawiedliwy świat - zjawisko wprowadzone przez naukowców zajmujących się psychologią społeczną. Oznacza #nierealistyczne #przeświadczenie, zgodnie z którym świat jest bezpiecznym miejscem, wszelkie zagrożenia dają się przewidzieć, a osoby, które spotyka coś niedobrego, z pewnością same przyczyniły się do swojej złej sytuacji. Skłonność do #obwiniania #osoby #cierpiącej wynika z nie zawsze uświadomionego #dążenia do przezwyciężenia obaw o własne #bezpieczeństwo. Uznanie, że #krzywda (w tym wypadku #choroba) spotkała osobę niezawinioną skłania do pojawienia się perspektywy znalezienia się w podobnej sytuacji (możliwość zachorowania), a taka perspektywa nasila lęk. #Naukowcy badający to #zjawisko uzasadniają, iż nieustanny lęk paraliżowałby #normalną #aktywność, toteż #adaptacyjne jest zneutralizowanie go, poprzez usunięcie ze #świadomości #myśli o prawdopodobieństwie zdarzeń niespodziewanych i zastąpienie ich przekonaniem, że złe spotyka tych, co źle czynią, a więc nie spotka mnie. Zjawisko to prowadzi do innego powszechnego zjawiska: #obwiniania #ofiary, zaś w odniesieniu do osób z #diagnozą, może prowadzić do obwiniania #człowieka za #chorobę.



Autorstwo:

Eliza Śliwińska

psycholog, redaktor naczelna PRO


Jeśli w Państwa opinii powyższy artykuł może okazać się pomocny dla innych odbiorców, prosimy o udostępnienie. W ten sposób promują Państwo wartościowe treści i zachęcają nas do dalszej pracy.


Dziękujemy za uwagę i zachęcamy do odwiedzania naszej strony.


Comments


bottom of page